sobota, 27 lutego 2016

RECENZJA | MAX FACTOR, H&M


Pierwsza recenzja - czas start. Dzisiaj przedstawię trzy kosmetyki, które przez ostatni czas testowałam a będzie to baza i podkład od Max Factor i cienie do powiek z H&M.


Na pierwszy ogień idzie baza od Max Factor FACE FINITY ALL DAY. Z bazy jestem bardzo zadowolona jest lekka, przyjemna konsystencja i ładny subtelny zapach. Aplikacja jest prosta poprzez pompkę. A flakonik bardzo ładnie się prezentuje. 

Czas na podkład nie zachwycił mnie on od początku. Uczucia do niego miałam mieszane. Po pierwsze wydaje mi się, że kolor jest zbyt jasny. Ale poradziłam sobie z tym mieszając go z jednych z moich ulubionych podkładów od Bourjois, który jest delikatnie ciemniejszy. 


Podkład Face Finity bardzo dobrze kryje niedoskonałości i długo utrzymuje się na twarzy. Nie tworzy efektu maski, ma praktycznie niewyczuwalny zapach. A co do rozprowadzania jeśli weźmie się za dużą ilość to strasznie ciężko i tępo się rozprowadza ale to jest bardzo mały minus przy jego trwałości bo to jest najważniejsze. Nigdy nie mogłam znaleźć podkładu, który długo się utrzyma na mojej twarzy i w końcu go znalazłam. Kupiłam go można powiedzieć, że przez mały przypadek, ponieważ była promocja. Przy zakupie bazy i podkładu korektor miałam za darmo :)
Myślę, że następnym razem kupię go na pewno ale o ton ciemniejszy. Teraz mam beige 55.


A teraz cienie do powiek z H&M. To są chyba moje jedynie cienie jakie mam. Swoich z Polski nie wzięłam, a że zbliżały się walentynki to postanowiłam kupić SMOKEY EYES.


Paletka ma 3 cienie do smokey eyes (biały perłowy, srebrny/szary perłowy i czarny matowy) oraz są cienie do brwi również w trzech kolorach (jasny i ciemny brąz oraz czarny).
Jak na razie nie jestem nimi zachwycona i chyba już nie skuszę się na żadne kosmetyki z H&M oprócz lakierów do paznokci :) Cienie do brwi są okey na pewno będę ich używać ale cienie do powiek według mnie katastrofa. Pigmentacja jest straszna. Spróbowałam kolorów na dłoni '..hm całkiem nieźle..' ale na powiekach ten czarny był jak szary. Nie wiem ile razy bym musiała 'miziać' na paletce, żeby uzyskać czarny odcień na powiece - ogromny MINUS! 
Na szczęście albo i nie kosztowały tylko 4 funty. 


Czy któraś z Was używała kosmetyków z H&M?
Naprawdę są takie, czy po prostu ja nie trafiłam ?! 


środa, 24 lutego 2016

JEST I ON!


Piękny i bialutki :) Długo go szukać nie musiałam sprawdziłam tylko asortyment IKEI i tak na drugi dzień pojechaliśmy go kupić. Kosztował jedynie 10 £.


Pomimo 'puchacza' w moje ręce wpadły poduszki i tutaj nie mogłam się zdecydować na kolor, były białe, czarne, pomarańczowe, czerwone, zielone .... ale ja wybrałam niebieskie na żywo pięknie się prezentują. A kosztowały tylko 1.5 £ (za jedną).  I nie mogłam się oprzeć szarym bawełnianym poszewkom 2 £ (za jedną).





sobota, 20 lutego 2016

WANTED | WHITE CARPET


On jest boski. Pięknie uzupełnia wnętrza jak i zdjęcia z jego wykorzystaniem są naprawdę niezłe. Moja mama ma swój i ja również wszczęłam jego poszukiwania, jak na razie ciężko go znaleźć :(
Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości uda mi się go kupić.

Jak na razie zostawiam Was z inspiracjami:








niedziela, 14 lutego 2016

VALENTINES DAY | SHOPPING x2

Na pierwszy dzień zakupów wybrałam się sama przed walentynkami. Wszystkie witryny sklepowe były tak pięknie ozdobione, wszędzie serduszka i oczywiście rządził kolor czerwony!
Od dłuższego czasu marzyłam o pięknym, delikatnym, bez fiszbin i push-up'ów staniku. 
Znalazłam go w H&M chciałam jeszcze kupić czerwony i biały ale ograniczyłam się tylko do czarnego, który był najpiękniejszy ze wszystkich. Cienie do oczu oczywiście z H&M, też długo się przymierzałam do tego zakupu, bo nie mogłam znaleźć paletki, która w pełni będzie mi odpowiadać a ta ma zadowalającą kolorystykę dla mnie i jeszcze są cienie do brwi. No i obowiązkowo ELLE :)


Na drugi dzień zakupów wybrałam się z chłopakiem po części były to też mini prezenciki walentynkowe. Wybrałam czerwony lakier od Essie w kolorze russian roulette - piękna i krwista czerwień. jak na razie to mój drugi kolor z tej firmy ale mam nadzieję, że kolekcję będę powiększać. Konturówka do ust od Rimmel w kolorze red diva :D Jest po prostu boska!!! Idealnie matowa. Po prostu obłędna, na pewno wrócę po inne kolory. I ostatnim produktem jest biała kredka od Natural Collection. Jak pewnie się domyślacie będę jej używać na linię wodną oka.



piątek, 12 lutego 2016

ROMANTIC BEAR

Dzisiaj pooglądacie troszkę mnie :) Wiem, że moja twarz nie wygląda korzystnie ale to przez pobudki o 4:30 :( Na szczęście już weekend!!! Ale przyszłam do Was z bardzo ciekawym produktem jakim jest Romantic Bear.



Pierwszy raz spotkałam się z takim cudem ale jak zobaczyłam to na Instagramie postanowiłam to wypróbować. Kupiłam je na eBay za około 3 funty. Zamówiłam Rose Pink i Cherry Red. Gdy otworzyłam przesyłkę zobaczyłam, że mam dwa te same kolory (Cherry Red) i już tak zostawiłam. Nie chciałam odsyłać i znowu czekać tylko negatywnie skomentowałam.
Teraz pokażę Wam jak 'działa' ten produkt.

NAKŁADANIE

Konsystencja jest maziowata a nakładanie tego to jakiś koszmar. Trzeba bardzo precyzyjnie nakładać. Aaa i nie można dużo gadać, ponieważ szminka farbuje zęby ale bez obaw wystarczy je tylko umyć i znów są piękne-białe. Nie można wyjechać poza granice swoich ust i żadne powiększanie tutaj nie przejdzie. Przy nakładaniu czuć mrowienie ale to mija po kilku sekundach.


Następnie czekamy jakieś 5 min.

ŚCIĄGANIE


Haha, tak przy ściąganiu jest trochę zabawy. Tworzy się delikatna skorupa ta szminka zastyga i po prostu ściągamy. A na ustach jest widoczny już kolor.


Jeden ze skutków ubocznych to BRUDNE PALUCHY! Gdy umyjemy te palce z jakieś 5 razy to już powinno zejść ;> 

EFEKT

I teraz najważniejsze efekty tego cuda!


Podsumowując ja jestem zadowolona z tego produktu i na pewno będę go używać, pomimo brudnych zębów i paluchów (zawsze można umyć). Ogromnym plusem jest to że na naczyniach typu szklanka, filiżanka i na jedzeniu nie zostają żadne ślady szminki. 
Za pierwszym razem efekt utrzymał mi się bardzo długo za drugim razem został tylko delikatny kontur na ustach. 
Produkt mogę ocenić 4/5 . Zawsze może być lepiej :)


A Wy słyszałyście już o tym?
A może któraś z Was ma?

niedziela, 7 lutego 2016

MAŁE ZAKUPY | COSMETICS, CLOTHES

Tydzień temu w końcu wybrałam się na zakupy! Wpadło trochę kosmetyków i ubrań.
Między innymi kupiłam drewniane patyczki do skórek, paznokcie, nowy beauty blender ...


Patyczki jak to patyczki, chyba nie muszę tłumaczyć jak się ich używa :) Beauty blender również.
Za to te paznokcie moje pierwsze wrażenia wooow! Naprawdę jest FAST! i EASY!
Jest to bardzo ciekawy produkt. Opakowanie jest bardzo ładne i solidnie wykonane.
Ja wybrałam kolor fioletowy z lekkim cieniowaniem i z kształtem kwadratowym.


W zestaw wchodzą paznokcie, pilniczek oraz odtłuszczacz. Nakłada się je w bardzo prosty sposób ponieważ są one samoprzylepne. Należy oderwać folię, przyłożyć do płytki paznokcia i przycisnąć. Trzeba jednak pamiętać, żeby paznokcie nie miały kontaktu z wodą. Byłam z nich bardzo zadowolona, jednak następnym razem wybrałabym inny kształt. Moja płytka paznokcia jest długa a te sztuczne paznokcie były za krótkie i musiałam swoje skracać, żeby je odpowiednio dopasować.
Jeśli ktoś potrzebuje szybkiego efektu pięknych paznokci to jest to najlepszy wybór. Ponadto producent oferuje bardzo dużą gamę kolorów więc jest w czym wybierać.

Kolejny produkt jaki chce wypróbować to sztuczne rzęsy na pasku. Miałam raz i byłam zadowolona. Więc teraz sama chcę wypróbować a przecież za równy tydzień będzie do tego okazja.


Promocje, promocje, promocje!!!!!! Wszyscy je kochają. Jakiś czas temu udało mi się kupić bazę, podkład i korektor z Max Factor. Spodziewałam się naprawdę miazgi ale stwierdzam, że jest OK. Dużym plusem jest dla mnie, że naprawdę długo utrzymuje się na skórze przy czym dobrze wygląda. Może byłby lepszy gdybym kupiła inny odcień. Jak na razie będę go cały czas testować. Korektor w sztyfcie - cały czas śmieszy mnie jego wygląd. Ale jest naprawdę świetny. Konsystencja i to jak się rozprowadza naprawdę mnie cieszy.


A teraz ciuchy! Sportowe jak i na co dzień. Co raz więcej u mnie siłowni, lepszych i zdrowszych posiłków oraz zmian. Już od dłuższego czasu polowałam na legginsy z adidasa i w końcu wpadły w moje ręce z różowym akcentem. A koszulka jest dla mnie miazgą z tym motywem kwiatów.
Szarych jeansów szukałam jakieś pół roku, ciężko było mi je znaleźć a wpadły w moje ręce przez przypadek, gdy odnosiłam inne spodnie. To się nazywa szczęście. I oczywiście basic'owe koszulki z kieszonką, które po prostu uwielbiam. Dorwałam trzy - biała, czarna i burgundowo-śliwkowa.


I jeszcze coś do pokoju, piękne ramki na zdjęcia!